No to ja polecę fantastyczny thriller Eagle Eye.
Z tym że jest film żenujący to chyba lekka przesada...
fakt, iz bohaterowie wyrwani ze "sztucznego" swiata - tak blyskawicznie przyswoili wszystkie jego mozliwosci. Ba, nie dane bylo nam zobaczyc jak je sobie przyswajaja. Ale to juz wina producentow rodem z hollywood
I dumajac przez chwile, jakze ciekawym polaczeniem bylaby wizja "The island" z "I am legend"
The Island (Wyspa) z 2005 roku.
Zatem spijmy spokojnie dalej uznajac ze "zjadacz grzechow" to czlek "przydlugo" zujacy, a Bog jest niesmiertelny.
- jakby na to nie spojrzeć - śmiertelnika.