Autor |
Wiadomość |
|
Krzysiek |
Wysłany: Pon 21:51, 01 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Niestety nie, zmiana miejsca zamieszkania i inne perturbacje Ale mam prawie ze "pod nosem" stawy, wiec wykupic pozwolenie i wsio Na razie remonty w mieszkaniu. Potem przyjemnosci |
|
|
kox |
Wysłany: Pon 21:20, 01 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Krzysiu tez mialem taká wycieczké na rybki , i taká samá falé bran
Lowisz cos teraz ? |
|
|
WormsFans |
Wysłany: Sob 18:28, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
Ja jedynie łapię kijanki I rzadko wyjeżdżam nad jezioro (a tym bardziej nad morze ) |
|
|
Krzysiek |
Wysłany: Sob 18:24, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
Odswieze temat, jako ze rybkami bawilem sie mieszkajac w innej miejscowosci. Plocie, uklejki, okonie, leszcze i przede wszystkim karpie Z tymi ostatnimi czasem mialem problem - bo a to mi gdzies w gaszcz zwial (musielismy sobie stanowiska sami bronowac z brzegu), a to wedka trzasla .. tak tak, jak sie nie wiedzialo jak ciagnac drania, a sie zlapal - to i koszta rosly. O typowych zerwaniach nie wspomne.
Swoja droga, to swietny relax. Jesli tylko ma sie go w poblizu. Oczywiscie wiem ze wielu nie wytrzyma chocby 10 min - siedzac i "ślipiąc" w splawiki Mnie to nie przeszkadza, wrecz bawi.
Jednym z ciekawszych przezyc - byl wypad z kumplem (na dosc odlegle jeziorko) rowerami. Pobudka o 3, wyjazd kolo 4-tej. Dojechalismy kolo 5, i nic nie chcialo brac. Do 10-tej mielismy po pare nedznych okonkow. No to kumpel rzekl - a co bedziemy marznac (pogoda dosc nieciekawa - ale nie padalo jeszcze). Pojechal do sklepu, i to byl pierwszy i ostatni raz gdy pilem cos na rybach (osobiscie wole w pubie trunki siorbac).
Nie zapomne trunku: "Nalewka Babuni", po jednej na lebka. Jakesmy zaczeli pic, tak po 20 min (z pol flaszki kazdemu zeszlo) rozpadalo sie. I sie zaczelo. Ryby braly prawie ze na sam haczyk - czasem w pospiechu zakladalo sie kukurydze "po lebkach", i spadala zarzucajac. I co z tego, splawik w wodzie - branie Kazdemu tego zycze, z tym ze po 30 min jest juz diabelnie nudne Serio.
No, alesmy nalapali po calutkiej siatce ploci, okoni i cholera wie czego. |
|
|
kox |
Wysłany: Śro 2:05, 11 Cze 2008 Temat postu: |
|
Ja zaraziłem się wędkarstwem po złapaniu 15 cm płotki
A leszcz to bardzo inteligentna ryba (cwaniak jak karp )
Nie ma jak nocne wypady z kumplami "na suma" (ognisko i butelka )
Mam parę swoich miejsc sumowych nad Narwią , tylko nie byłem tam 8 lat .
eh |
|
|
Oko |
Wysłany: Wto 14:39, 10 Cze 2008 Temat postu: |
|
U mnie z łowieniem kiepsko. Kiedyś troche chodziłem z kumplami. Oni często wyławiali jakieś w miarę okazy a ja trafiałem zawsze na jakieś małe. Największym moim okazem był 18cm leszcz |
|
|
kox |
Wysłany: Pon 14:07, 09 Cze 2008 Temat postu: Kącik wędkarski |
|
Pozwolę sobie ( w ramach rozruszania Forum ) otworzyć miejsce do pogaduszek o rybach . Czy są oprócz mnie inni wariaci "na ryby " ?
Piękny sport .
Ryba mojego życia : lin złapany pod Birmingham , 47 cm i 2.2 kg (gdy go miałem na kolanach prawie płakałem ze szczęscia , w Polsce byłoby to niemożliwe )
A tak wogóle to kocham spinning i nocne połowy ( sum i węgorz )
A Wy |
|